wtorek, 24 listopada 2009

Cantuccini

Gdy przerzuciłam wczoraj pierwsze kartki książki Ferenc'a Mate'a "Winnica w Toskanii", zapachniały mi cantuccini. Te migdałowe ciasteczka pochodzą z Toskanii z rejonów Prato położonego niedaleko Florencji, a ich korzenie można znaleźć w Renesansie.
Tajemnica tych ciasteczek, ich fenomen, polega na dwukrotnym wypiekaniu, dzięki czemu są niezwykle chrupiące. Włosi maczają je w słodkim winie lub kawie.
Dla dbających o linię: są pieczone bez tłuszczu.
Dla wytrwałych: można je długo przechowywać:)

Cantuccini
3 jajka
175 g cukru
450 g mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
200 g migdałów
starta skórka z pomarańczy (lub cytryny)
sok z połowy pomarańczy (lub cytryny)

Jajka ucieramy z cukrem. Dodajemy skórkę i sok z pomarańczy, następnie mąkę wraz z proszkiem do pieczenia, na koniec posiekane migdały i zagniatamy ciasto podsypując mąką, by było zwarte.
Formujemy wałki o średnicy 5 cm i pieczemy około 35 minut do lekkiego zrumienienia. Wyjmujemy ciasto, pozwalamy mu delikatnie przestygnąć i kroimy na ukos na plasterki szerokości 1 cm. Ciasteczka ponownie wkładamy do piekarnika na około 10 minut.

Smacznego:)

2 komentarze:

  1. niedawno oglądałam przepis na te ciasteczka...muszę kiedyś wypróbować Twoje wyglądają ślicznie...;):)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) właśnie kończę czytać tą książkę:D wspaniałe te ciasteczka:)wyglądają jak grzaneczki z bagietki:D
    pozdrawiam i widzę,że będę tu zaglądać częściej;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...