Kolejny przepis ze śliwką w roli głównej. Ale trzeba wykorzystać te dary natury.
Pisałam o smakołyku na zimowe śniadanie, teraz czas na długie zimowe wieczory. Śliwowica. Zrobienie jej zajmuje niewiele czasu, co innego można powiedzieć o oczekiwaniu na degustację. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, ale chwila delektowania się tym niezwykłym trunkiem wynagrodzi wszystko bez reszty:)
Pisałam o smakołyku na zimowe śniadanie, teraz czas na długie zimowe wieczory. Śliwowica. Zrobienie jej zajmuje niewiele czasu, co innego można powiedzieć o oczekiwaniu na degustację. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, ale chwila delektowania się tym niezwykłym trunkiem wynagrodzi wszystko bez reszty:)
Śliwowica
1 kg węgierekpół litra spirytusu
1 szklanka cukru
Śliwki myjemy, drylujemy, wrzucamy do słoja, zalewamy spirytusem i szczelnie zamykamy. Odstawiamy na 6 tygodni.
Po tym czasie zlewamy spirytus do butelek i zamykamy szczelnie. Śliwki zasypujemy cukrem i również zamykamy. Odstawiamy na 3 tygodnie od czasu do czasu mieszając słojem, by cukier łatwiej się rozpuścił.
Po 3-ech tygodniach do owoców wlewamy zlany spirytus i pozwalamy aromatom i smakom połączyć się przez 2 tygodnie.
A teraz już tylko pozostaje nam odsączyć śliwki, przefiltrować (najlepiej sprawdzają się filtry do kawy) wprost do butelek. I gotowe.
Już dziś życzę Wam miłych zimowych wieczorów:)
Po tym czasie zlewamy spirytus do butelek i zamykamy szczelnie. Śliwki zasypujemy cukrem i również zamykamy. Odstawiamy na 3 tygodnie od czasu do czasu mieszając słojem, by cukier łatwiej się rozpuścił.
Po 3-ech tygodniach do owoców wlewamy zlany spirytus i pozwalamy aromatom i smakom połączyć się przez 2 tygodnie.
A teraz już tylko pozostaje nam odsączyć śliwki, przefiltrować (najlepiej sprawdzają się filtry do kawy) wprost do butelek. I gotowe.
Już dziś życzę Wam miłych zimowych wieczorów:)
Nie sprobuje, bom niepijaca, ale pomysl chyba swietny!
OdpowiedzUsuńA ja spróbuję !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja też nie trunkowa,ale kieliszeczek nie zaszkodzi-tak dla zdrowotności ))Śliwowicy nigdy nie robiłam i nie piłam (może warto spróbować)natomiast robię nalewkę z aronii-palce lizać )pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa robię podobnie śliwowicę,tylko nie dryluję śliwek.
OdpowiedzUsuńPycha!
Pozdrawiam
Ale to strasznie dlugo....przeciez nie wytrzymam...
OdpowiedzUsuńA ja niepijąca (tylko smakująca) ale robiąca i ... eksperymentująca ..... przepis na pewno wykorzystam (i nie będę drylować ... wiśni też nie dryluję ... lenistwo górą).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)