Zaczęłam post od "czy pamiętacie...", ale od razu skasowałam, bo pewnie odwiedzają mnie osóbki w każdym wieku. Zacznę więc tak: pamiętam czasy, gdy wracając ze szkoły wstępowało się do sklepu pani Majewskiej, kupowało puszystego chrupiącego rogala i butelkę śmietany, a potem maszerowało w milczącej grupce żująco - popijającej i zdecydowanie szczęśliwej do domu:) Do tej pory pamiętam ten smak!
Przy kolejnej próbie uporządkowania kupki przepisów, natrafiłam na stary wycinek z niewiadomej gazety z przepisem na rogaliki na maślance. Postanowione: próbujemy! I tak już trzy razy. Nie prób pieczenia lecz prób zrobienia zdjęcia przed zniknięciem:)
Bardzo Wam je polecam. Nie trzeba długo wyrabiać, ważne jedynie, by pozwolić ciastu dwa razy wyrosnąć, a potem jeszcze raz zrolowanym rogalikom. Maślanka sprawia, że nie są suche, a zwijanie z cienko rozwałkowanego ciasta tworzy piękny miąższ o spiralnym wyglądzie.
Rogaliki na maślance
proporcje na 8 rogalików:
15 g świeżych drożdży
100 ml ciepłej wody
100 ml maślanki (raz piekłam z kefirem - nie ma żadnej różnicy)
300 g mąki pszennej
łyżka oleju
łyżeczka cukru
niepełna łyżeczka soli
szczypta (taka większa) proszku do pieczenia
jajko do smarowania
Z drożdży, odrobiny wody, odrobiny cukru i maki robimy zaczyn i odstawiamy na 10-15 minut do wyrośnięcia. Po tym czasie łączymy wszystkie składniki i wyrabiamy ciasto (można oczywiście w maszynce)/ Przykrywamy i odstawiamy na około 40 minut do wyrośnięcia. Odgazowujemy (uderzamy), króciutko zagniatamy i czekamy do ponownego wyrośnięcia. Rozwałkowujemy na grubość ok pół centymetra, kroimy jak tort na 8 części, z każdej zwijamy rogaliki. Układamy na wyłożonej papierem do pieczenia blasze, przykrywamy na jakieś 15-20 minut. Smarujemy rogaliki roztrzepanym jajkiem i wstawiamy do nagrzanego do 200 stopni piekarnika. Pieczemy do zrumienienia.
Spróbujcie pozwolić im lekko ostygnąć - wtedy są najlepsze.
Smacznego:)
maszerowania z butelką śmietany nie pamiętam, to chyba jednak nie był mój czas :-) ale rogaliki super!
OdpowiedzUsuńpięknie puchate :)
OdpowiedzUsuńhaha, pewnie że pamiętam tylko w moim przypadku to nie było u Pani Majewskiej a w piekarni na Jedności:-) hmmm to był smak,,,, ale mleko lane z kanki do butelki tez było super; pamiętasz?
OdpowiedzUsuńno dobra ale do sedna mamy rogaliki ale skąd tu wytrzasnąć śmietanę, nawet ta ze swojskiego gospodarstwa smakuje dziś inaczej:-(((( no dobra biorę się jutro za rogaliki a śmietanę zastąpię swojską konfitura z jagód...
dzięki za przepis
Mniam...
OdpowiedzUsuńoj skusze się i ja..:)kiedyś pieczywo było pyszne..!
OdpowiedzUsuńKuszą :)Zapraszam do siebie http://paulaaart.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://taniecswietegowita.blogspot.com/2012/10/rogaliki-drozdzowe.html -> to moja próba sił z tymi rogalikami.
OdpowiedzUsuńI, mimo moich niewprawnych rąk, wyszły bardzo smaczne
Ja osobiście raczyłam się takimi rogalikami z piekarni na Starej Kalinie przy mojej szkole....niezapomniany smak. Lubie maślankę w cieście, bo tak jak piszesz-ciasto jest wilgotne i nadaje mu wykwintności dzięki temu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji jeść takich maślanych rogalików robionych w domu. W sumie widziałam całkiem niedawno fajny przepis na https://basiazsercem.pl/ gdzie na dobrą sprawę jest wiele różnych porad na dania z wykorzystaniem mąki.
OdpowiedzUsuń