Nie oszukujmy się, jabłka o tej porze roku nie mają nic wspólnego ze smakiem jabłek. A tak między nami, nie pamiętam, kiedy ostatnio jadłam dobre jabłko. I nie chodzi tylko o okres wiosenny.
Na naszym osiedlu często dzwoni domofon, po odebraniu słychać: "Ziemniaki, cebula, marchew" i odpowiedzi sąsiadów, bo dzwonią jednocześnie do wszystkich (w jakim to filmie facet dzwonił do wszystkich przyciskając guziczki linijką?). Kiedy kilka dni temu usłyszałam: "Jabłka", ślinka mi poleciała. Chyba wiosenne skłonności o owoców:) Zapytałam: "Świeże?" . "Tak, prosto z chłodni". Cóż, głupie pytanie, głupia odpowiedź. I ja też byłam głupia kupując całą reklamówkę. Koszmar bezsmakowy!
I wtedy przypomniała mi się sypana szarlotka mojej Mamy. Pogrzebałam w zeszycie i jest!
Szarlotka dla leniwych
Ciasto:
szklanka mąki pszennej
szklanka kaszy manny
2/4 szklanki cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
140 g masła
Ponadto:
półtora kg jabłek
sok z połówki cytryny
Suche składniki, czyli mąkę, cukier, kaszę i proszek do pieczenia dokładnie mieszamy i dzielimy na trzy części.
Jabłka trzemy na tarce, dodajemy sok z cytryny. I tutaj proponuję spróbować i wedle gustu dodać więcej soku lub cukru.
Do wysmarowanej tłuszczem tortownicy sypiemy jedną część suchego ciasta, na to połowa jabłek, znów ciasto, jabłka i ciasto. Na wierzch kładziemy starte masło. Tortownicę wstawiamy do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy około 30-40 minut do zrumienienia. Podczas pieczenia masło rozpuszcza się i
wsiąka w ciasto. Warto zajrzeć po około 15 minutach, by sprawdzić, czy
całe masło wsiąkło. Jeśli nie, robimy kilka dziurek wykałaczką i problem
rozwiązany.
Smacznego:)
Bardzo lubie te szarlotke - jest tak nieklopotliwa, ze bardziej juz sie chyba nie da ;) A jablka moze i nie sa teraz najlepsze, ale za to pojawiaja sie inne pyszne owoce.
OdpowiedzUsuńOj tak, wiosna jest pod tym względem cudna! A te jabłka to była jakaś słabość:) Jutro ide zapolować na rabarbar:)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio nabrałam się na jabłka:) szkoda, że nie pomyślałam o szarlotce:D
OdpowiedzUsuńSuper ta szarlotka, też znam ten przepis, i uwielbiam za szybkość z jaką się ją robi.Dzięki, że mi o niej przypomniałaś, "przypadkiem" zalega mi parę kilo jabłek ;)
OdpowiedzUsuńCzyli jabłkowe przypadki chodzą po ludziach:)
UsuńSzarlotta bez jaj, pyszota! Ja teraz robię z rabarbarem. Wszystkiego najlepszego z okazji imienin Moniko. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana:)
UsuńJa też mam zamiar dziś zdobyć rabarbar i poszaleć.
Buziaki***
Teraz dopiero zauważyłam, że nie ma w niej jajek - fajna sprawa. Aż sobie odłożę przepis i wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPycha!
OdpowiedzUsuńWszystkie ciasta wychodzą mi z zakalcem ,nawet to ... poddaję się
OdpowiedzUsuń