Po co go robić, gdy można kupić? Odpowiedzi jest pewnie kilka, ale jedna najważniejsza: z całym szacunkiem dla Producenta, dzisiejszy paprykarz a paprykarz z mojego dzieciństwa to dwa różne smaki. Pisanie petycji nic nie da, trzeba iść do kuchni:)
Przepis na paprykarza znalazłam na blogu kuchenne fascynacje. Widzę, że jego droga była długa, ale nie dotarłam do źródła. Pobawmy się więc w "podaj dalej" i cieszmy się paprykarzem, który każdy z nas doprawi do smaku dzieciństwa.
Paprykarz szczeciński
dość spora wędzona makrela
100 g ryżu długoziarnistego
cebula
100-200 g koncentratu pomidorowego (dopasowałam do smaku)
słodka papryka w proszku
chilli (ja dałam wysuszoną i zmieloną ostrą papryczkę)
sól, pieprz
3-4 łyżki oleju
szczypta cukru
Makrelę dokładnie obieramy z ości. Ryż gotujemy w osolonej wodzie, studzimy. Cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na złoty kolor na oleju. Posypujemy szczyptą cukru, dokładamy koncentrat, mieszamy, zdejmujemy z ognia. Ryż mieszamy z makrelą, dokładamy cebulę z koncentratem. Mieszamy, doprawiamy paprykami, solą i pieprzem. I gotowe!
Smacznego!
Ależ ma piękny kolorek!
OdpowiedzUsuńo kurczę! fajnie:) zrobię sobie
OdpowiedzUsuńWYGLADA A I PEWNIE SMAKUJE OBLEDNIE!!!BUZIAKI, WERONKA.
OdpowiedzUsuńOczywiście..i ja takie same mam zdanie..w ogóle tęsknie :((za prawdziwym serdelkiem z tamtych czasów , pasztetową czy pycha śmietaną ze szkalnej butelki..przepis podam dalej za jakis czas na swoim blogu :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSpróbowałem. Ale niestety do oryginału mu baaardzo daleko. Pewnie przez tę makrelę... Ogólnie, wolę kupić porządną puszkę.
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od doprawienia.
UsuńAle bym dużo dała w tej chwili za kanapkę z tym paprykarzem z dzieciństwa...Może kiedyś się pokuszę o zrobienie domowego...
OdpowiedzUsuńMonika, zrobiłam. pycha! właśnie się zajadam :) i polecam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się:) Smacznego:)
Usuń