Są delikatne, kruche i rozpływające się w ustach za sprawą mąki razowej. Smaku - oprócz migdałów - dodają przyprawy korzenne, skórka cytrynowa i zdecydowanie cukier brązowy. Powiem szczerze, że zaskoczyły mnie te ciasteczka.
Przepis pochodzi z kalendarza z wyrywanymi kartkami z października sprzed trzech lat. Też macie takie zasoby niewykorzystane? Takie smaczne skrawki plus zbieractwo:) Gdy zobaczę jakiś przepis, który mnie zachwyci lub zainspiruje, wycinam lub wydzieram i wsuwam do zeszytu z przepisami. Od czasu do czasu - uwielbiam ten czas! - wyciągam go i wertuję. Czasem coś wyrzucę, czasem zawieszam na tablicy w kuchni do szybkiego wypróbowania bez okazji, a potem sprawdzony przepis skrzętnie przepisuję do zeszytu dla pamięci. I tutaj oczywiście:)
Ciasteczka migdałowe
kostka masła
1/3 szklanki płatków migdałowych
pół szklanki brązowego cukru
2 szklanki mąki razowej
2 łyżki mleka
pół łyżeczki soli
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1,5 łyżeczki cynamonu
ćwierć łyżeczki sproszkowanej gałki muszkatułowej
ćwierć łyżeczki imbiru
skórka otarta z jednej cytryny
Wszystkie składniki mieszamy i zagniatamy jednolite ciasto. Formujemy kulki wielkości pomiędzy orzechem laskowym a włoskim i układamy na wysmarowanej masłem lub wyłożonej papierem do pieczenia blasze. Ciasteczka rozpływają się i rosną, więc zostawiamy im trochę przestrzeni. Pieczemy w 180 stopniach około 10-15 minut do zrumienienia.
Smacznego:)
Zrobiłam te ciasteczka wspólnie z 12-letnim synem ( właściwie sam wykonał większość roboty). Były pyszne, niesamowicie aromatyczne, najlepsze na drugi dzień. No i łatwe do zrobienia!
OdpowiedzUsuń