Przed Świętami upiekłam trzy rodzaje aromatycznych ciasteczek, by obdarować nimi przyjaciół. Bo chyba nic nie cieszy bardziej, niż własnoręcznie wygnieciony prezent:)
Dziś mam dla Was lawendową pokusę - niezmiernie maślane ciasteczka z zaskakującą nutką kwiatów i słońca.
Ciasteczka lawendowe
kostka masła
200 g cukru pudru
450 g mąki pszennej
2 łyżki kwiatów lawendy
cukier trzcinowy do obtaczania
Kwiaty lawendy rozdrabniamy ucierając w dłoniach. Dodajemy cukier puder, masło oraz mąkę i zagniatamy na gładkie ciasto. Formujemy wałeczki o średnicy około 2,5 cm i wstawiamy na pół godziny do lodówki. Gdy wałki troszkę stwardnieją, wyciągamy je z lodówki, na stolnicę wysypujemy cukier trzcinowy, obtaczamy w nim wałeczki turlając, następnie kroimy je na plasterki grubości 1 cm. Układamy na wysmarowanej masłem blasze lub wyłożonej papierem do pieczenia - rosną tylko odrobinkę, więc możemy układać je gęściej. Pieczemy w 180 stopniach około 10-15 minut do lekkiego zrumienienia.
Smacznego!
Mmm na pewno smakuja niebiansko;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, domowe - cieszą jak nic innego. :)
OdpowiedzUsuńSłodki podarunek.
Wszystkiego najlepszego na ten Nowy Rok. :)
ciasteczkowe podarki są strasznie fajne.
OdpowiedzUsuńJa lawendę miksuję z cukrem i w takiej postaci dodaję do ciasteczek:)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy suszona lawenda, której można by użyć do ciasteczek jest gdzieś do kupienia? Znalazłam w Trochę Innej Spiżarni, ale nie ukrywam, że nie jestem fanką internetowych zakupów...
OdpowiedzUsuńw sklepie zielarskim Mariszko:)
OdpowiedzUsuń