Ten chlebek to taki trochę namieszany. Przeze mnie. Proporcje z kilku innych przepisów plus prażone ziarna słonecznika i udało się:)
Ciasto zrobiłam dość rzadkie, dzięki czemu chlebek wyszedł cudnie wilgotny. Uprażone ziarna słonecznika pięknie pachną, wyglądają i smakują oczywiście.
Chleb z prażonym słonecznikiem
na zakwasie
Proporcje na duży i mały bochenek:na zakwasie
zakwas zaczynowy:
2 łyżki zakwasu żytniego
200 g mąki żytniej razowej
160 ml wody
Wymieszać i pozostawić na 12-16 godzin pod ściereczką.
ciasto właściwe:
zakwas zaczynowy
470 ml wody
630 g mąki pszennej
łyżka miodu
drożdże wielkości orzecha laskowego
łyżka soli
opakowanie słonecznika (100g)
Słonecznik prażymy na suchej patelni do zrumienienia. Drożdże rozpuszczamy w niewielkiej ilości wody.
Mieszamy wszystkie składniki łyżką i odstawiamy do wyrośnięcia - u mnie trwało to około 2 godziny.
Po tym czasie wyrabiamy ciasto przez kilka minut łyżką (ciasto jest zbyt luźne, by robić to inaczej), przekładamy do wysmarowanych i posypanych mąką foremek, przykrywamy ściereczką i pozostawiamy na kolejne 2 godziny do ponownego wyrośnięcia.
Pieczemy w 220 stopniach do zrumienienia.
Gdy piekę w foremkach, pod koniec pieczenia wyciągam z nich chlebki i ponownie wstawiam do piekarnika na kratkę na 5-10 minut. Dzięki temu skórka jest bajecznie chrupiąca:)
Smacznego!
Jaki śliczny chlebek! Fajnie, że takie eksperymenty dają tak cudne efekty. Ja też uwielbiam domowy chlebek. Gdybym tylko miała czas, to mogłabym go robić codziennie :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń