Od ponad dwóch tygodni jestem na diecie. Dobrze mi idzie, smakuje i głodna nie chodzę.
Ale kiedy wczoraj zajrzałam do menu i zobaczyłam, że po raz trzeci przyjdzie mi jeść pieczoną pierś kurzą nadziewaną papryką, choć pyszna, postanowiłam zrobić sobie jakiś zamiennik.
Nie wiem, czy oglądacie czasem "Rewolucje na talerzu" w TVN Style. Ja uwielbiam wszelkiego rodzaju programy kulinarne i choć nie zawsze wynoszę z nich jakiś przepis, namiętnie oglądam.
W odcinku o plackach były pieczone placki ziemniaczane. Obiecałam sobie kiedyś spróbować, a kilka dni temu przypomniała mi o nich Poleńka. I wczoraj placki stały się rzeczywistością:)
Pieczone placki ziemniaczane
Składniki na 8 placków:
1 średnio-duży ziemniak
1 średnia cebula
2 ząbki czosnku
1 jajko
pół łyżki majeranku
sól i pieprz do smaku
olej do smarowania
Ziemniak trzemy na dużych oczkach, cebulę na drobnych, czosnek wyciskamy. Mieszamy wszystko dodając majeranek, jajko i przyprawy. W przepisie nie było mąki, ale też proporcjonalnie ziemniaków do całego jajka było więcej i moja masa wyszła rzadka, dodałam więc łyżkę mąki pszennej.
Na blasze kładziemy papier do pieczenia, delikatnie smarujemy go olejem. Placki nakładamy łyżką delikatnie je spłaszczając. Panie w programie placków nie przewracały, ja to zrobiłam, bo spód ładnie się zrumienił, podczas gdy góra pozostała blada. Dokładnego czasu pieczenia nie potrafię podać, bo to zależy od piekarnika, ale w okolicach 10-15 minut.
Smacznego:)
Na blasze kładziemy papier do pieczenia, delikatnie smarujemy go olejem. Placki nakładamy łyżką delikatnie je spłaszczając. Panie w programie placków nie przewracały, ja to zrobiłam, bo spód ładnie się zrumienił, podczas gdy góra pozostała blada. Dokładnego czasu pieczenia nie potrafię podać, bo to zależy od piekarnika, ale w okolicach 10-15 minut.
Smacznego:)
jadłam takie pieczone placki i smakowały mi bardzo.
OdpowiedzUsuńoooo jednak zrobiłaś je mimo diety :))) cieszę się, że mogłam Ci o tym przepisie przypomnieć :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Właśnie weszłam na Twojego bloga i co widzę przepisik podobny do tego co właśnie siedzi w moim piekarniku :)
OdpowiedzUsuńHaha
Ja coś jednak do Ciebie mam ...
Ściskam
Ano masz Kochana, masz! I musisz się z tym pogodzić:)
OdpowiedzUsuńI smacznego Ci życzę***
Polly, przypominaj mi jak najczęściej o takich pysznościach:)
OdpowiedzUsuńWypróbuję na pewno. Już czuję, że będzie pysznie :)
OdpowiedzUsuńMoniko w jakiej temperaturze pieklas ?
OdpowiedzUsuńMoniq, w około 180 stopniach. Pisze "około", bo termometr mi siadł i robię wszystko na wyczucie.
OdpowiedzUsuńTemperatura nie może być zbyt duża, by wiórki ziemniaków miały czas się upiec.
Smacznego:)
hej
OdpowiedzUsuńmam pytanie dotyczące ziemniaków - na stronie rewolucji na talerzu jest ich 1kg, a u Ciebie tylko 1 sztuka. to jak to w końcu jest ?
Bo robiłam tylko dla siebie:)
OdpowiedzUsuńA że masa przez to wyszła mi rzadsza, dodałam trochę mąki.