Kiedy zostałam żoną, mamą i panią domu zdecydowanie wzrosły moje aspiracje kulinarne. Wśród bałaganu po przeprowadzce na tak zwane swoje, rozpoczęło się tworzenie zeszytu z przepisami. Teraz ,do zupełnie już innego zeszytu, wpisuję tylko przepisy wypróbowane, wtedy wpisywałam jak leci, a przy wypróbowanych stawiałam duże kropy, czasem wykrzykniki, by do tych przepisów jeszcze wrócić.
Napiszę dyplomatycznie: zeszyt nie powstał wczoraj, więc trzeba było go odkurzyć, bo postanowiłam wypróbować jakiś przepis bez kropki, czy wykrzyknika. Wybór padł na ciasteczka Lady Mokate przy którym tkwi dopisek "z pudełka cappuccino".
Są pyszne!Lady Mokate
półtorej szklanki mąki ziemniaczanej
półtorej szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki cukru
2 łyżki masła
2 jajka
pół szklanki mleka
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
I teraz prościutko: z podanych składników zagniatamy ciasto, cienko rozwałkowujemy, wykrawamy ciasteczka i pieczemy do lekkiego zrumienienia.
Smacznego:)
do matki, żony i pani domu mam jeszcze kawałek drogi... ale gotować nie potrafię wcale! mimo, że przez 3 lata mieszkałam sama i coś jeść musiałam... przebiedowałam jakoś.
OdpowiedzUsuńcieszę się, że znalazłam Twojego bloga, bo chciałabym umieć zaskoczyć bliskich i przyjaciół. Też mam swoj zeszyt, w którym znajdują się przepisy właśnie sprawdzone, wypróbowane albo polecane przez znajomych jako niesamowicie proste. U Ciebie znalazłam sporo perełek.
dziękuję.
dajesz mi nadzieję, że będzie ze mnie jakaś tam matka polka ;)
Pewnie, że będzie!
OdpowiedzUsuńSzaleństwa w kuchni to prawdziwa rozkosz:)
Buziaki dobrze przyprawione posyłam***
Fajne! Tylko skąd w nazwie Mokate? Czy dlatego, że ona są takie idealne do kawy? ;-D
OdpowiedzUsuńA nie wyjaśniłas co tu robi cappuccino i Mokate...
OdpowiedzUsuńWiem, pewnie znalazlaś przepis na pudełku mokate??? Napisz bo umieram z ciekawości!!!!
Tak, przepis był na pudełku cappuccino:) Tak mniej więcej z 1995 roku, bo wtedy pracowałam w hipemarkecie i się tymi torebkowymi cappuccino zapijałam-jakkolwiek to brzmi...
OdpowiedzUsuńA Mokate, bo to nazwa producenta-tak podejrzewam.
Dzięki Moniś :-)
OdpowiedzUsuńKucharka ze mnie marna, bo nie mam pola do popisu. U mnie w domu panuja schabowy raz, schabowy dwa... i nie daj Panie Boze jakas nowosc. Ale na ciasteczka to sie moja rodzina pokusi. Moze sprobuje dzisiaj? Dam znac.
OdpowiedzUsuńCzekam Izuniu na relację!
OdpowiedzUsuńpyszności!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Paula
Zrobilam!!!! I to zaraz jak wrocilam z pracy. Sa pyszne. Moje dziewczyny na kolacje jadly ciasteczka z mlekiem. Ile zjadly? Nie liczylam. Ale sporo.
OdpowiedzUsuńZa jakis czas znowu je zrobie.
Dzieki za przepis.
Izuniu, dziękuję! To baaardzo miłe wiedzieć, że ktoś skorzystał z przepisu. I to smacznie:)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia wszystkim Kuchareczkom i Smakoszom życzę***
A jaka temperatura ma byc?
OdpowiedzUsuńw 180 stopniach będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńCoś z tym przepisem jest nie tak, ponieważ z podanych w przepisie składników nie można ulepić ciasta, które jeszcze można byłoby rozwałkować. Dodałam mąki, ale ciastka wyszły niedobre. Twarde, mało słodkie, dobra przekąska jedynie dla pieska.
OdpowiedzUsuńKochana piekłam je dziesiątki razy z tego przepisu i zawsze wychodzą. Może coś pokręciłaś w składnikach?
Usuń