Wiosną tak mam, że krzywo patrzę na ciężkie pyszności. To nawet nie jest kwestia rozsądku, czy chęć zrzucenia nadmiaru tłuszczyku (choć czemu nie?), to mój organizm domaga się lżejszego jedzonka.
Wczoraj upiekłam pasztet, a właściwie pasztecik, bo lepiej częściej, ale świeżo, prawda? Nie ma przy nim wiele pracy, jest lekki i sycący.
Wczoraj upiekłam pasztet, a właściwie pasztecik, bo lepiej częściej, ale świeżo, prawda? Nie ma przy nim wiele pracy, jest lekki i sycący.
Pasztet drobiowy z wątróbką i śliwkami
1 pierś z kurczaka
4 wątróbki drobiowe
2 ząbki czosnku
2 jajka
3 śliwki kalifornijskie
3 łyżki otrąb pszennych
szklanka mleka
sól i pieprz do smaku
Wątróbki gotujemy w mleku około 10 minut. Pierś, trzy ugotowane wątróbki, śliwki i czosnek mielimy. Dodajemy jajka, otręby i pokrojoną w kostkę czwartą ugotowaną wątróbkę oraz sól i pieprz.
Małą blaszkę smarujemy tłuszczem i posypujemy otrębami lub po prostu wykładamy ją natłuszczonym papierem do pieczenia. Przekładamy masę i pieczemy około 30-40 minut w 180 stopniach.
Wiosenne smacznego:)
wiosna wzbudza ochotę na lekkie, głównie warzywne jedzenie. ja mam podobnie. a do kanapki z pysznym świeżym pomidorem, rzodkiewką.. pasztecik pasuje idealnie.
OdpowiedzUsuń