Ja ją uwielbiam. Wszyscy, którzy spróbowali, zakochali się bez reszty i smażą ją w swoich domach. W żadnym razie nie przypomina smaku pomidorów, co więcej: w ogóle nie przypomina żadnego smaku:) I chyba to jest jej urok.
Dla mnie łyżeczka tej konfitury na chrupiącej przyrumienionej grzance zamienia zwykłą chwilę w niezwykłą. Oczy same się przymykają a broda unosi w stronę nieba:)
Konfitura z zielonych pomidorów
1 kg zielonych pomidorów
1 kg cukru
2 cytryny
Pomidory kroimy na pół, wyciągamy gniazda nasienne i układamy w garnku. Zalewamy zimną wodą i doprowadzamy do wrzenia. Odsączamy i kroimy na drobną kosteczkę.
Cukier rozpuszczamy w 2 szklankach wody. Cytryny kroimy w plasterki, wrzucamy do syropu i gotujemy razem 10 minut. Wyciągamy cytryny, wrzucamy pomidory i gdy syrop ponownie się zagotuje, wyłączamy ogień, przykrywamy pokrywką i odstawiamy na 12 godzin (np. na noc). Rano zagotowujemy na maleńkim ogniu i tuż po ukazaniu się pierwszych bąbelków wyłączamy. Po upłynięciu pół godziny czynność powtarzamy i robimy tak dotąd, aż pomidory będą szkliste, a konfitura po wystygnięciu gęsta (około 8-10 razy). Gorącą przekładamy do słoików, zakręcamy, ustawiamy do góry dnem do wystygnięcia.
Ja w tym roku przed umieszczeniem konfitury w słoikach zmiksowałam ją - polecam! jest idealnie gładka, przezroczysta i bursztynowa.
Smacznego:)
Niesamowity kolor. Moniczko te pomidory to tak całkowicie zielone mają być??
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaka. ZNOWU!
Ściskam
Zupełnie zielone Kochana. Spróbuj zrobić, a nigdy nie przestaniesz:)
OdpowiedzUsuńBuziaki***
A jak się zostawi pestki to wygląda jak konfitura z figi:))))
OdpowiedzUsuńWow!! - Zrobiłam
OdpowiedzUsuńZ tą ilością wody zrobiła mi się zupa
OdpowiedzUsuńTę konfiturę gotuje się wielokrotnie i jak każdą bez przykrycia, więc nie ma możliwości, by woda nie wyparowała. Robię co roku z tego przepisu i zawsze jest idealna. Coś poszło nie tak.
UsuńOdlałam nadmiar wody i jest ok. Przepyszna !
OdpowiedzUsuńUfff! Miałam nadzieję, że coś wymyślisz:)
UsuńCieszę się:)