Znów zaniedbałam to miejsce. Fakt, że nie tylko to, wcale nie poprawia mi humoru, wręcz przeciwnie. Moja Babcia mawiała, iż dama nigdy nie mówi, że nie ma czasu. Daleko mi do damy, oj lata świetlne:)
Nie zamierzam obiecywać, że się poprawię, bo nie lubię obietnic bez pokrycia, a w tym momencie mojego życia nic nie mogę nie tylko obiecać, ale też przewidzieć, czy zaplanować. Ot, życie! Grunt, że dobre:)
Niektórzy z Was znają mnie również jako autorkę powieści dla dzieci - smacznej książeczki, zaopatrzonej w przepisy na potrawy, którymi raczą się jej bohaterowie. Tymczasem druga część już jest w wydawnictwie, ale nie do końca pełna, bo brakuje w niej przepisów. Przyszedł czas wkroczyć do kuchni i wypróbować potrawy, które przyszły mi do głowy podczas pisania.
Zaczniemy od pasztetu, na którego przepis przywiozła pani Zosia prosto z urlopu we Francji. Po wysłaniu tekstu zapadka zapadła i trzeba było pokombinować, jak go zrobić:)
Przypomniało mi się pewne śniadanie. Uwielbiam wszelkiego rodzaju pasty do chleba. W lodówce znalazłam resztkę pasty z tuńczyka z poprzedniego dnia. Było jej zbyt mało, by wystarczyło na wszystkie kromeczki. Obok znalazłam resztkę twarożku ze szczypiorkiem. Postanowiłam zaryzykować i wymieszać - wyszło bajecznie:)
Tak więc gdy zasiadłam nad owym pasztetem z tuńczyka, pomyślałam: a gdyby tak wymieszać tuńczyka z twarożkiem, zamiast szczypiorku wrzucić natkę pietruszki, dodać żółtka, ubić pianę z białek, delikatnie wymieszać, odpowiednio przyprawić i upiec? I wyszło! Przez kilka kolejnych dni nie jadłam nic innego:)
Pasztecik na zdjęciach wygląda mizernie, bo zrobiłam go na próbę z połowy składników, a miałam tylko dużą formę do pieczenia. Ale dla smaku to nie miało przecież znaczenia. Polecam Wam ten pasztet.
Francuski pasztet z
tuńczyka od pani Zosi
2 puszki rozdrobnionego tuńczyka (jeden w oleju, drugi w
sosie własnym)
30 dag białego sera
4 jajka
4 suchary
2 cebule
pęczek
natki
sok z połowy cytryny
szczypta gałki muszkatułowej
sól i pieprz do smaku.
Tuńczyka odsączamy z zalewy i razem z serem, sucharami i
cebulą przepuszczamy trzykrotnie przez maszynkę. Natkę drobno siekamy i
dodajemy do tuńczyka wraz z żółtkami. Teraz czas na sok z cytryny i doprawianie
solą, pieprzem i gałka muszkatułową. W oddzielnym naczyniu ubijamy białka na sztywną pianę,
dodajemy do masy i delikatnie mieszamy. Keksówkę smarujemy masłem, wlewamy
pasztet. Pieczemy około 40 minut w 200 stopniach do zrumienienia. Po
wystygnięciu wkładamy do lodówki, podajemy na zimno.
Smacznego:)
a jeśli nie jest się w posiadaniu maszynki? można tylko zmiksować?
OdpowiedzUsuńJasne! Mój malakser odmówił współpracy niedawno, więc pozostała mi jedynie maszynka :)
UsuńO! Brzmi smakowicie. Uwielbiam wariacje z tuńczykiem w tle, dlatego już zapisuję i pewnie na dniach wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńOj tak, tuńczyk to jest to:)
UsuńDaj znaczek, jak upieczesz:)
ciekawa propozycja
OdpowiedzUsuńŚmieszne, ale w mojej niemieckiej, nowoczesnej kuchni nie mam maszynki do mielenia. Czytałam komentarz o malakserze i zaświeciło mi się światełko! Dziś sobota wieczór, ale w środę wypróbuję- na "kucharku"- robocie kuchennym:-))) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA mi tymczasem malakser siadł, stąd maszynka :) Mam nadzieję, że pasztecik smakował.
UsuńPasztet z kaczki czy dzika znam, ale z tuńczyka nie miałam okazji skosztować. Będę musiałam skorzystać z Twojego przepisu, bo chłopak uwielbia tuńczyka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://cukierkowegotowanie.wordpress.com/
Hey keep posting such good and meaningful articles.
OdpowiedzUsuńSwietne przepisy napewno zaraz tutaj wydrukuje. Zapraszam do siebie i zaczynam obserwowac
OdpowiedzUsuńWonderful Pictures...like your Blog very mutch....
OdpowiedzUsuń________________________
Kristen Stewart HD Wallpaper
Hi there! I'm at work surfing around your blog from my new apple iphone! Just wanted to say I love reading your blog and look forward to all your posts! Keep up the excellent work!kristen stewart hot
OdpowiedzUsuńdgdfgfghfgjghjhgjk
OdpowiedzUsuńشركة صيانة افران
fdxgbfghbfhfgjh
OdpowiedzUsuńشركة صيانة افران
good
OdpowiedzUsuń